Czy można zbierać motyle?

Czy można zbierać motyle?

Możesz złapać wszystkie owady i przygotować tylko wtedy, gdy jest to konieczne do pracy naukowej. W końcu bez obszernego materiału nie uczą się. Dlatego instytucje naukowe - a przede wszystkim muzea nauk przyrodniczych, a także indywidualnych kolekcjonerów często stanowią nieocenione kolekcje motyli. Ale te skarby przechodzą na koszt ogromnej pracy przyrodników, czasami wzniósł życie, aby rozszerzyć idee ludzi o fauny Ziemi.

Naukowcy rozpowszechniają współpracę, specjalizując się w niektórych grupach motyli i wymieniając się ze sobą informacji. Kolekcje przechowywane na całym świecie mają setki tysięcy starannie przygotowanych motyli, ich jaja, gąsienic i lalek. Aby błyszczące kolorystyki skrzydlatych stworzeń nie przetrwa ze światła, naukowcy umieścili kolekcje na ciemnych półkach specjalnych szafek. Zdarza się, że pasjonujące motyle staje się kwestią życia, jak stało się z francuskim entomologiem Eugene Le Malt, który zebrał najlepszą kolekcję motyli w dżungli francuskiej Gujali i pisanie wspaniałej książki "My Hunt for Butterflies".

Nie mniej fascynowany dziennik angielskiego przyrodnika Alfred R. Wallace, którego prowadził na wyspach Ara na archipelagu malajskim w 1857 roku.: „Miałem szczęście złapać jednego z najpiękniejszych owadów świata - duży kawałek. Kiedy wyjąłem go z zestawu, zamarłem zaskoczeniem, patrząc na jego złote ciało i malinę, aksamitne ogon i błyszczące zielenią skrzydeł. Oczywiście w muzeach widziałem takie owady, ale w końcu jest to zupełnie inna sprawa - podziwiać jego żywe piękno, ten błyszczący kamień szlachetny, który odleciał z ciemności nieprzejezdnego lasu ”.

Bądź tak, jak to może, kolekcjoner motyli musi ich zabić. Nic dziwnego, że w ostatnich latach coraz częściej będą polować na motyle tylko za pomocą aparatu. Co motyl jest najpiękniejszy? Nie ma odpowiedzi i nie może być. Jeden jak jasność ich farb, inni wolą kształt i rozmiar skrzydeł. Ale wszystkie jednomyślne jest to, że podziwianie ich piękna jest lepsza w przyrodzie, a nie w muzeach.


LiveInternet